wtorek, 5 lipca 2011

Fijoł (a może raczej róża pustyni :P)

Ostatnimi czasy zachorowałam na adenium. I wbrew pozorom nie jest to choroba a nazwa roślinki ;-)

W związku z tym że dostałam fioła (niektórzy mieli juz okazję sie przekonać jak duzego), poczyniłam pewne kroki i dziś zawitały do mnie trzy sadzonki adenium obesum (odmiana "niespodzianka" :P) i jedna sadzonka adenium arabicum odm."petch na wang". :)



Jak widać, sprzedawca nieźle je zabezpieczył. Na początek zmierzylam i okazało sie ze A.obesum ma średnio 14 cm, a A.arabicum 10cm. Grubość kaudeksu (pnia) wynosi do 2cm. Są więc znacznie wieksze niż sie spodziewałam :)

Pierwsze co zrobiłam to oczywiście przesadzenie. I teraz sie martwie czy nie za drobnego żwiru użyłam na drenaż ;) Bo adenium choć lubi wilgoć to nie lubi stojącej wody. Cóż, czas pokaże czy mi rośliny nie zgniją :] A na razie wyglądaja tak:







Na ostatnim zdjeciu w tle jest też drzewko bonsai - karmona drobnolistna. Również dostało nową doniczkę.
Dzisiejsza fota ale jeszcze w starej doniczce:



Aktualnie okolo 17cm wzrostu i chyba ma 6 lat :) Nie dbałam o nią wcale, wiec musi byc niezwykle odpornym bonsai ;-)

PS
Adenium obesum to inaczej róża pustyni, stad tytuł notki ;)

3 komentarze:

  1. No, proszę, koleżanka kawiaciara tak jak ja. :) Ładniutkie roślinki. :) Myślałam o czymś podobnym, ale nie mam już miejsca. :]

    OdpowiedzUsuń
  2. moze jednak sie daloby zmiescic jedną taką? ;-) fajnie kwitnie..
    [ciekawe czy moje do tego dożyją :P]

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety. :( Mam masakrycznie mało miejsca.

    OdpowiedzUsuń